Wielu z projektantów wnętrz zapytanych przez potencjalnego inwestora o zdjęcia swoich realizacji bierze głęboki oddech i ratuje się pokazując wizualizacje. Inwestor zapewne myśli, że wizualizacje to sobie można pokazywać nawet Pałacu Buckingham a co faktycznie zostało wykonane to dowodów brak. Projektanci tłumaczą się, że nie mogli umówić się po zakończeniu projektu z właścicielem z powodów różnych, a każdy jeden jest bardziej absurdalny od drugiego. Tłumaczą się, że nie stać ich na zatrudnienie profesjonalisty, a sami nie potrafią robić dobrych zdjęć wnętrz. A tak naprawdę mają coraz lepsze aparaty w telefonach i wystarczy trochę wiedzy…
Można zrozumieć, że ktoś nie chce być kopiowany i dlatego swoich realizacji nie publikuje. Publikować nie trzeba, a w portfolio co się zrobiło warto mieć, żeby się chwalić. Natomiast na zdjęciach do publikacji można pokazać tyle, aby kogoś zainteresować swoimi dokonaniami jednocześnie nie pokazując wszystkiego. Jak w najpiękniejszych aktach.